wtorek, 22 Październik 2024,
imieniny obchodzą: Haliszka, Loda

Aktualności

A A A

Strona główna / Aktualności / Ateny nad wartą? O dorobku literackim Zawiercia z Bogdanem Dworakiem rozmawia Remigiusz Okraska

Ateny nad wartą? O dorobku literackim Zawiercia z Bogdanem Dworakiem rozmawia Remigiusz Okraska

data dodania: 2020-05-28 12:15:51

Ateny nad wartą. Bodgan Dworak rozmawia z Remigiuszem Okraska o dorobku literackim Zawiercia.

RO.:Niektórzy naśmiewają się, że utonąłeś w literaturze Zawiercia, a wręcz chciałbyś, aby Zawiercie było zagłębiowskimi Atenami.

Bogdan Dworak.: Jerzy Maciążek z Blanowic, absolwent historii Uj,w sposób fachowy szpera w dokumentach, żeby udowodnić, iż jego rodzinne Blanowice też mają coś wspólnego z  Atenami. I udało mu się. twierdziłem, że tradycja literacka w Zawierciu zaczęła się na początku XX w., jednak Maciążek wyszperał, iż w Blanowickim dworku mieszkał  Wojciech Stanisław Chrościński. W tym dworku 12 sierpnia 1703 r. zmarła jego ukochana żona, Agnieszka z Woodów.Zrozpaczony małżonek napisał kilka sonetów. Oto fragment jednego:Puste kąty moje! Żal i niepokoje W złudzenie w sercu, odnawiając blizny, Ilekroć wejdę na wasze puścizny Gmach osierociały Czyni wstręt niemały!Utwory te odkrył profesor Uj, J.S . Bandkie w 1830 r. Zarzucano poecie naśladownictwo Kochanowskiego, ale jego twórczość należy do schyłku polskiego baroku.

RO.:Co jeszcze wyciągniesz ze swoich zbiorów, aby Zawiercie mogło piąć się na wierzchołek Parnasu?

BD.: W okresie 20-lecia międzywojennego pierwsze kroki na parnas postawił  Julian Majcherczyk. Urodził się w 1908 r. w Zawierciu przy nieistniejącej już ul. Ogrodowej, w czynszowej kamienicy. Zwielodzietnej robotniczej rodziny poszedł w świat. Ukończył seminarium nauczycielskie w Wilnie, był nauczycielem na Kresach. W 1933 r. wyjechał do Francji, aby uczyć polskich emigrantów. Pierwszym sukcesem literackim Majcherczyka była i nagroda w konkursie na powieść współczesną, ogłoszonym przez „Kurier poranny” w Warszawie. „światła wśród nocy”, drukowane w odcinkach, cieszyły się popularnością wśród czytelników. niewątpliwym sukcesem pisarza jest przyznanie mu srebrnego wawrzynu przez polską akademię literatury w 1937 r. Majcherczyk to autor 16 książek. Wszystkie zawierają wątki autobiograficzne. w powieści „świat mojej przygody” tak portretował swą młodość w Zawierciu: „z okresem niepodległości zaczęły się jednak nowe kłopoty. Wielkie zakłady przemysłowe zostały zamknięte, a tłumy bezrobotnych wyległy na ulice. Miasteczko nasze dusiło się w bezczynności i nędzy. Sytuacja była ciężka i bez wyjścia. oczekiwana i z takim wielkim wysiłkiem wywalczona wolność podobna była do niewiasty uratowanej z płonącego domu: obdarta, skrwawiona, głodna, tuliła swoje dzieci do łona, karmiąc je słowami nadziei. Życie w takich warunkach stało się koszmarem”. Julian Majcherczyk w 1998 r. odwiedził Zawiercie. Utrzymywał serdeczne stosunki z rodziną, szczególnie z siostrą Anielą  Rachtan.

RO.:  Ponieważ ul. Ogrodowa była początkiem ulicy Park, której spędziłeś młodość, pewnie dlatego tak hołubisz Majecherczyka

BD.: Cierpię na nadmiar patriotyzmu lokalnego, ale z dość odległej ulicy Marszałkowskiej pierwszą powieść z akcją w realiach Zawiercia napisała Halina Snopkiewicz, która przed wyjazdem na studia mieszkała tam u ciotki. Snopkiewicz była absolwentką  żeńskiego LO w Zawierciu. studiowała medycynę, lecz przerwała naukę i poświęciła się literaturze. Akcja debiutanckiej powieści „słoneczniki” toczy się wśród uczennic zawierciańskiego liceum, do którego uczęszczała autorka. „słoneczniki”, wydane w 1962 r., były bardzo popularne wśród młodzieży. Inna jej powieść, „tabliczka marzenia”, została nawet sfilmowana. Snopkiewicz ma w dorobku jeszcze kilka książek: „paladyni”, „piękny statek”, „drzwi do lasu”, „Karygodna zabawa”, „do pewnego stopnia”, „nie fart”, „Katastrofa nadf ioletu”, „Kołowrotek” wszystkie cieszyły się poczytnością. Bardzo ciepło o twórczości Snopkiewicz pisał i osobiście do mnie mówił Andrzej Drawicz. Natomiast Andrzej Biernacki zakpił z popularnej autorki: „Halina Snopkiewicz karierę literacką zrobiła błyskawiczną. stało się tak zupełnie, jak zamarzyła bohaterka jej powieści debiutanckiej. Zdam maturę, pojadę do Warszawy i tam wtrynię się w środowisko literackie”. Niezależnie od zróżnicowanych opinii, twórczość pisarki do dziś budzi zainteresowanie. Na Uniwersytecie w Warszawskim pracę doktorską na jej temat przygotowuje Justyna Szlachta- Misztal, która zresztą pochodzi z Giebła.

RO.:  Wśród twórców związanych z Zawierciem, w samym mieście najczęściej wspomina się chyba Urszulę Leszczyńską. Wertując tom jej wierszy można jednak znaleźć – oprócz utworów niezłych – także sporo tekstów, delikatnie mówiąc, wątpliwej jakości, w dodatku dość anachronicznych poetycko. Co Ty na to? 

BD.:  Jestem przerażony i porażony, że autorzy wyboru utworów do tej książki mieli odwagę obnażyć rymowanki prawdopodobnie znakomitej nauczycielki j. polskiego. Aby nie być gołosłownym, zacytuję strofkę Leszczyńskiej z wiersza „poeta i mędrzec”: Szedł poeta leśną drogą Podśpiewując smutnie: „Hej, zrozumieć mię nie mogą więc roztrzaskam lutnię ”a oto fragment wiersza Leszczyńskiej „Kantata na cześć Tadzia”: Niech nam żyje majster brat, Niech nam żyje tysiąc lat tysiąc lat niech nam żyje i ognistą wodę pije, choć sto lat ! moim zdaniem, można było wydrukować część jej wierszy, a także pełne tragizmu zapiski więzienne.niewątpliwie dokumentem historyczno-literackim, wartym uwagi i przypomnienia, jest również pamiętnik Urszuli Leszczyńskiej z wrześniowych dni 1939 r.  

RO.:  Może dla odmiany wspomnisz teraz twórczość kogoś, kogo oceniasz lepiej?

BD.:  Pod koniec lat 50. polska obrodziła w poetów. po warszawskiej „współczesności” w Krakowie powstało pismo „zebra”. jednym z autorów zebry” był słynny Andrzej Bursa. Jego wiersze przywiózł do Warszawy Stanisław Jaworski i zaniósł do redakcji „Twórczości”. Jaworski, obecnie emerytowany profesor Uj, znawca i twórca polskiej poezji awangardowej, sam zaczynał jako poeta. Jeszcze w zawierciańskim liceum pisywał wiersze. Pamiętam dwa wersety, które poświęcił wówczas ukochanej dziewczynie: Kiedy niesforna twa czupryna znowu na czoło ci opadnie To muszę ciebie pocałować, tak ci z tą siatką włosów ładnie…

RO.:  Od poetów i prozaików przeszliśmy niepostrzeżenie do literaturoznawców. Zdaje się, że z Zawiercia pochodził nie tylko Stanisław Jaworski, lecz także inny mistrz tego „gatunku”.

BD.:  Wiktor Weintraub nie zostawił śladów, by w młodości pisywał wiersze. Zawiercianin, urodzony w 1908 r., ukończył liceum i w swoim życiorysie bardzo wysoko ocenił umiejętności dydaktyczne ówczesnego dyrektora tej szkoły – polonisty Stanisława Rączki. Po maturze studiował polonistykę na Uj. po wybuchu wojny znalazł się we Lwowie, w 1942 r. opuścił ZSRR z grupą polskich literatów i intelektualistów. Zawiłości jego życiorysu zasługują na powieść. Najważniejszy był rok 1950, gdy otrzymał zaproszenie do Harvardu. Jego wielką zasługą było powołanie katedry polonistyki na wydziale slawistyki. Po nominacji profesorskiej w 1954 r. potrafił na Uniwersytecie Harvarda zgromadzić najwspanialszą bibliotekę poloników w USA .Wiele jego dzieł naukowych ukazało się w Polsce. Trzy lata temu druga żona profesora, również polonistka i romanistka, odwiedziła Zawiercie. Była ciekawa, gdzie jej mąż się urodził. oglądała gmach gimnazjum, w którym zdawał maturę i szukała grobu ojca profesora na żydowskim cmentarzu. Ojciec Weintrauba zmarł jednak w getcie, więc został pochowany w zbiorowej mogile, po której nie ma śladu.  

RO.:  Wróćmy do literatury. Mówiliśmy o Halinie Snopkiewicz – z podobnego rocznika jest inny twórca z Zawiercia, wcześniej mi nieznany, którego tomik wierszy wyjąłeś z półki. 

BD.:  Stanisław Werner urodził się w 1928 r. w Zawierciu. Studiował polonistykę i dziennikarstwo w Warszawie. Znany był przede wszystkim jako autor piosenek i tłumacz utworów słowno-muzycznych. W 1997 r. otrzymałem od niego pierwszy tom wierszy, pt. „domysły”. w tomiku odwołuje się do rodzinnych stron w wierszu „miasto”: Ono się nie poczęło z miłości Ani z wojny Ani z pięknej legendy Moje miasto wymyślono W Hadze a może w Kassel ktoś się pochylił nad mapą tutaj będzie przędzalnia a tu stanie huta .Od źródeł Warty przyszła moja babka dziadek przywędrował no właśnie: z Mrzygłodu. 
 
RO.:  Czy to już wszyscy twórcy starszego pokolenia, wywodzący się z Zawiercia?

BD.: Najstarszym z żyjących twórców, którzy przyszli na świat w naszym mieście, jest  Zdzisław  Tadeusz Łączkowski – rocznik 1926. Pierwsze lata dzieciństwa spędził w Zawierciu, a potem w Łazach i w Ząbkowicach. Od 1952 r. mieszka w Warszawie, gdzie uprawiał publicystykę m.in. w „słowie powszechnym”, a później w „Kierunkach”. W tych ostatnich jego redakcyjnym współpracownikiem był mój i Stasia Jaworskiego kolega z jednej klasy zawierciańskiego liceum, Mirosław Marcoń. Łączkowski to autor ponad 40 książek poetyckich, powieści oraz prób mikrodramatów. Był laureatem m.in. nagrody młodych w 1958 r. ego twórczość oma-wiano w kilkuset poważnych artykułach. Historycy i teoretycy literatury zaliczają go do pisarzy zagłębia. W rodzinnym Zawierciu jeden z „czwartków literackich” był hołdem dla Zdzisława Łączkowskiego z okazji jego 80-lecia. Miejscowa firma cukiernicza „Marian Szczygieł” ufundowała z tej okazji tort z 80 świeczkami. Mimo dojrzałej starości, wciąż pisuje utwory.

RO. :Przejdźmy zatem do twórców młodszych, bo chyba nie ma luki pokoleniowej wśród zawierciańskich literatów. 

BD.: W  1985 r. nauczycielka biologii w LO im. w. Majakowskiego, pani Grażyna Grzybowa, przyniosła mi kilka wierszy uczniów. Były one dalekie od amatorszczyzny i poprawności. Były to już utwory oryginalne, które udało mi się wydrukować w czasopismach literackich Katowic i Warszawy. Uczniowie-poeci postanowili powołać w Zawierciu grupę literacką. Przygarnął ją TMZZ, a siedzibą był klub „novum”, gdzie jako kierownik zarabiałem na chleb powszedni. Do grupy nazwanej „szalej” dołączyli starsi wiekiem mieszkańcy Zawiercia. Jerzy Ciszewski, nauczyciel, debiutował razem z maturzystami. Witold Dulęba, prawnik z wykształcenia, kilka lat wcześniej zdobywał nagrody na konkursach literackich, podobnie jak Ewa Oszańska -Rok. Ówczesny zarząd TMZZ nigdy nie chciał sfinansować antologii twórców „szaleju”. dzięki moim zabiegom ukazała się maleńka antologia, której wydawcą był wojewódzki ośrodek Kultury w Katowicach w 1990 r. ten maleńki almanach został zauważony przez instytut badan literackich pan . Autorką 750-stronicowego leksykonu „grupy literackie w Polsce 1945-1989” jest dr Ewa Głębicka, wysoko oceniająca działalność i twórczość „szaleju”.

RO.: Jak potoczyły się dalsze literackie losy członków grupy?

BD.: Z grupy „szalej” w życiu literackim polski bierze udział Rafał  Kierzynka, prawnik z wykształcenia, prezes sądu w zielonogórskim. Wydał on „17 modnych wierszy” oraz tom opowiadań „inne zdarzenia”. Na edycję czeka jego tom opowiadań tematycznie związanych z Zawierciem. Rafał Kierzynka był dwukrotnym laureatem ogólnopolskiego konkursu literackiego im. Rafała Wojaczka. Raz otrzymał II nagrodę, a w następnym roku pierwszą. Jego przyjaciel klasowy, który również zaczynał od poezji, Dariusz Kosiński, po ukończeniu studiów polonistycznych na Uj zamienił twórczość poetycką na naukową. w tej chwili jest profesorem zwyczajnym Uj w katedrze teatrologii. Wydał kilka bardzo ważnych dzieł naukowych o polskim teatrze. W swoich rozprawach nawiązuje do zawierciańsko-jurajskiej młodości. Na przykład w monumentalnym dziele „Polski teatr przemiany” pisał tak: „a skoro już zacząłem od porównań wędrowniczo-krajoznawczych, to niech mi będzie wolno odwołać się do własnych doświadczeń, do niemal rodzinnej, swojskiej przestrzeni – jury Krakowsko-częstochowskiej, siedząc wygodnie na grzbiecie i patrząc w dół, widzę przebyty obszar historii polskiego teatru jako taką właśnie wyżynę, a trasę, którą przeszliśmy, jako szlak orlich gniazd, łączący najważniejsze jej punkty, najwyższe zamki”. wspomniany Witold Dulęba był laureatem nagród w konkursach poetyckich, m.in. konkursu im. Haliny Poświatowskiej. Zajmował się również krytyką literacką. Jest też autorem m.in. manifestu teoretycznego „deartyzacja sztuki”. Jego jednoaktówka pt. „aktor” odniosła sukces w teatrze telewizji. w 1993 r. wydał powieść pt „Arlekino, Arlekino”. W dwa lata później ogłosił drukiem sztukę teatralną „nikt”. mieszka w Zawierciu. inna członkini grupy, Ewa olszańska-Rok, której utwory drukowane były w literackiej prasie warszawskiej, obecnie jest zaangażowana w popularyzację literatury w dziennym domu opieki społecznej w Zawierciu.

RO.: Leży też przed nami nieco lżejsza w formie pozycja z Twojego księgozbioru. Cóż to?

BD.: Twórcą ponad 10 tys. fraszek jest Leszek Wierzchowski, urodzony w Zawierciu w 1949 r. powołał do życia polski ruch monarchistyczny, który ogłosił go księciem-regentem. Jego fraszki ukazały się w antologii „V wieków fraszki polskiej”. Książę-regent wydał m.in. tom „manifest erotyczny”. zacytujmy dwie fraszki: „na dorosłego maminsynka” On kawalerem pozostać musi Bo nie potrafi żyć bez mamusi. „cuda na plaży” Listkiem figowym zasłania Skromniutki stan posiadania.

RO.: Wszem i wobec w swoich publikacjach, audycjach i wykładach z dumą oświadczasz, że w Zawierciu mieszka i tworzy jeden z najciekawszych polskich poetów współczesnych.

BD.: Marek Krystian Emanuel Baczewski urodził się w 1966 r. ten jego pełen imion pseudonim przesłonił skromne nazwisko ucznia liceum im. Majakowskiego, a później studenta filozofii, Marka Kowalika. Jest on autorem wielu tomów poezji, m.in. „Fortepian Baczewskiego”, „wiersze żebrane”, „wybór wierszy”, „antologia wierszy nieśmiałych”, „pięć poematów”, „morze i inne morza” oraz znakomity wybór pt. „Fortepian i jego cień”. Baczewski jest także autorem słuchowisk radiowych. był laureatem nagrody poetyckiej im. Rilkego, w 2007 r. został nominowany do nagrody literackiej Gdynia. Utwory Baczewskiego należą do jednych z najciekawszych, a może i najważniejszych we współczesnej polskiej poezji. bardzo go podziwiam, że mieszka w zZawierciu, które klimatem kulturowym jest odległe od tego, czym się karmi intelektualna część społeczeństwa. Poeta, etyk, moralista, pozbawiony dowcipu  byłby tylko poprawnym wierszopisem. Natomiast autoironia poetycka zmusza czytelnika do bardzo poważnych refleksji. Baczewski posiadł ten kunszt. Zacytujmy wiersz „chciałbym być Baczewskim”: chciałbym nie być kimś innym niż jestem to znaczy chciałbym być Baczewskim zawsze i bez przerwy to takie ważne i trudne zadanie wziąć swoje życie i przeżyć je do końca nie każdemu to się udaje bo jest wiele takich żyć których nie da się przeżyć dlatego tyle ludzi umiera za wcześnie na przykład przed podwieczorkiem albo zanim się jeszcze urodzili ja urodziłem się zanim umarłem i myślę że tak powinno być .

Artykuł archiwalny rozmowa  Bogdana Dworaka.

Zawiercianin jesień 2011 Nr 3 (9)


Wydawca:

Centrum Inicjatyw Lokalnych
42-400 Zawiercie, ul. Senatorska 14

Pomóż nam rozwijać serwis:
1%

Podaruj 1% podatku
KRS: 0000215720